piątek, 11 maja 2018

no more wine

odkąd pamiętam nie lubiłam doświadczać końców, ale wiedziałam co mam wtedy robić. gdy kończy się butelka to otwieram następną, gdy kończę papierosa zapalam drugiego. i nie zastanawiam się nad tym zbyt długo. gdy kończy się rok to wiem, że przyjdzie nowy i też  trzeba będzie go przejść. gdy zaczynam się z Tobą kłócić to wiem, że muszę skończyć, jeśli chcę to utrzymać. gdy będziemy w piekle, będziemy tworzyć własne niebo. w niebie zbudujemy piekło. bo nigdy nie będę pasować do miejsc w których się zatrzymam. zawsze szklanki będą do połowy puste, a buty za małe i brudne. nigdy nie będę dryfować, zawsze będę tą, która się podtapia. nigdy nie będę zwycięskim lwem.
zawsze tylko kotem z podkulonym ogonem, przepełnionego strachem przed obcymi.  dłońmi bezdomnego, który wyciąga je z nadzieją o drobne. ujrzysz mnie w oczach zbitego psa, który prosi o bezpieczny dom.
dajcie mi wino.
nakarmcie.
zabierzcie do domu.