wtorek, 28 lipca 2015

obrót

są piosenki o Tobie i nie wolno ich słuchać. (bo się pamięta). są wiersze o Tobie i nie wolno ich czytać na nowo (bo kryją pamięć). jest taki smak wina i ono też opowiada o Tobie i zabronione jest nawet próbować. (bo Ty). są noce jak te, których nie powinno się przeżyć. (bo szepczą). a jednak się żyje i pije i czyta i słucha. choć wcale nie ma się chęci.
były dni bez Ciebie i można je wymazać. (to te dobre) były piosenki i ich twórcy są martwi. nikt ich nie pamięta. (chciałabym i ja). były wiersze, co tylko na chwile rozszerzały źrenice w zdumieniu. (nie warto, nie warto). były puste noce spokojnego snu i nie warte rozchylenia powiek poranki (tak zwykłe, tak nudne. zgińcie!). były też dni pełne śmiechu. kwietniowe, ciepłe dni i ciekawość zaszyta w zeszytach, w liczbach. były piosenki zwiastujące maj i wiersze pachnące jak jaśmin. teraz jaśminową mam tylko herbatę, a piosenki zwiastują strach i żal.
głosy w mojej głowie obwiniają. kamieniują mnie słowami jak świętego Szczepana za wiarę. wierzyłam w dobro. w Ciebie. i choć nie krzyczą "na krzyż z nią", to ja wiem, że niosę własny. i udusi mnie żal, ale z żebra mojego nic, nawet krew.
i jeśli nawet nie Ty to ja, ja, ja. i jeśli nie my to on. a jeśli nikt, to nie ma sensu spoglądać za siebie.