Ty mówisz, że tak. i nie trzeba zapewniać, bo ja przecież wiem. ale dziś nie. wczoraj nie. i przedwczoraj też nie i parę dni wstecz. wstecz, spójrz wstecz. zatrzymaj się. zatrzymaj mnie. ogrzej mnie. nakarm mnie, bo wyję z głodu. na dobranoc, na dzień dobry. tylko strach żeby sobie zrobić kanapkę, bo kuszą ostrza. kuszą tętnice szyjne. co za ułomne połączenie. nie mówi się o tym co bije w tych tętnicach. mało się mówi. zamyka się oczy. gdy się w lustro patrzy.a o lustrze mówiłeś, o śmiechu. szyderczym. odbiciu co go nie ma. nie mówiłam. nie wiesz co widzę. gdy patrzę. tak jak tylko ja mogę. i gdybyś Ty mógł spojrzeć w ten sposób. zobaczyłbyś te wszystkie dziury, jak po pociskach co się nie chcą goić. nie strzelaj we mnie nigdy. pistolety. na wódę. szot za szotem. kręci mi się w głowie. bolą mnie niezrealizowane połączenia. urwane. niewysłane wiadomości. bolą mnie braki. boli mnie. wczoraj mój na własność. nie. brakuje mi. brakuje walki. podniesionej gardy. nie mogę sama w siebie uderzać. szczypią obite kostki.ściany. wbita bezsilność. bez śladu. niewiedza. wołanie zza zamkniętych drzwi. o Ciebie. żebyś chciał jak jeszcze nigdy niczego. jak jeszcze nikogo. żeby mnie. żeby tylko ja i Ty. i nikt.
a dziś upadam na kolana, splatam dłonie i modlę się o nas. pochylam głowę pierwszy raz. od dawna. dzisiaj nie umiem nawet płakać.